Agnieszka Osiecka napisała:
(…) Wczoraj, w salce warszawskiej szkoły teatralnej goście z Krakowa, studentki i studenci Marty Stebnickiej w spektaklu pt. TITINA….Sala nabita po brzegi, także rektorzy obu uczelni. Miło.
Oto scena pierwsza: kilkanaście par tanecznych, znieruchomiałych, zatrzymanych na stop klatce. Z głośnika głosy starszych ludzi wspominających artystów Qui pro Quo. Sporo tych głosów. Wreszcie tancerze ruszają…
Stebnicka nie zadowala się byle czym. Ona zdaje sobie sprawę, że piosenka dwudziestolecia to nie tylko lepszy lub gorszy utworek słowno- muzyczny, ale to także króciutkie studium społeczne….
Wyczarowuje z gromady swoich podopiecznych przedwojenne typy ludzkie…wraz ze swymi uczniami Pani Marta przestudiowała dziesiątki przedwojennych żurnali, nut, zdjęć, czasopism, by zanotować gest, spojrzenie, wyraz twarzy. MODĘ.
Gest! Gest zwłaszcza gest rąk jest w tym spektaklu niezwykle znaczący. Pikanteria, taneczny rytm, nieraz- złośliwy komentarz do treści piosenki- wszystko to mieści się w owym geście rąk…… Dobre to było. Pani Marta jest grzechu warta………….(…)
Agnieszka Osiecka
(archiwum prywatne Doroty Zięciowskiej)
(…) numery z repertuaru warszawskich teatrzyków trafiły teraz na estradę Teatru Studentów PWST (…) adepci sceny z IV roku Wydziału Aktorskiego dający przedstawienie dyplomowe z przedmiotu „piosenka (…)
(…) „Życie Warszawy” mogło już dać recenzję, chwaląc z uznaniem pokaz w całości, uzdolnienia poszczególnych dyplomantów jako „krakowskie nadzieje”.
— Ach, jacy młodzi! — woła coś w przedwojennej duszy na ich widok. I właśnie ów melanż starych przebojów, dawnej muzyki rozrywkowej, tamtych powiedzonek i rymów, echem, wracających gustów i mód — ze świeżością wykonawców, ich innością, odmienną wrażliwością, współczesnym stosunkiem do tego „co nam zostało z tych lat”, z dystansem młodości — jest najbardziej ekscytującym przeżyciem wieczoru.
Doprawdy szkoda, że Państwo nie możecie tego zobaczyć! (…) długonogie dziewczyny w siatkowych pończochach, od góry natomiast wydekoltowane jak trzeba, żeby było rewiowo, szałowo, seksowo…
Z zaciemnienia wyłaniają się pary splecione w upojnym tangu, by w blasku reflektorów rozszalał się za chwilę porywający charleston. Ach!… A potem wyłaniają się soliści w repertuarze nieśmiertelnym „Rebeka”. (Lidia Duda) i „Blady Niko” (Kamila Sammler), „Czarna Mańka” (Elżbieta Zając) i „Bubliczki” (Grażyna Trela).
(…) Mówiąc słowami dawnej piosenki: …..w naszym „Oui Pro Quo” wreszcie jest narybek, nowe twarze: kto?”
Twarze, nogi, głosy, dowcip, wdzięk, czasem parodia częściej pastisz nigdy imitacja; tempo, swoboda, urok, zmienność nastroju, radość występu — na scenie.
(…) Ja też tam byłem, śmiałem się i duże brawo biłem.
(Władysław CYBULSKI Titina: piosenki z repertuaru teatrzyków warszawskich z lat 20-tych i 30-tych Dziennik Polski 19-21.12.1980 r. Kraków